Wielu z nas miało w swoim życiu różnego rodzaju ingerencje chirurgiczne lub urazy, które pozostawiły trwały ślad w postaci blizny. Czy warto interesować się tymi miejscami na ciele, skoro tkanka już dawno się zagoiła, a rejon blizny nie daje żadnych niepokojących objawów?
Po trzykroć warto!
Po pierwsze, należy pamiętać, że blizny nierzadko utrudniają swobodną pracę tkanek ciała i ich poszczególnych warstw względem siebie, co może prowadzić do różnego rodzaju zaburzeń dotyczących układu mięśniowo-szkieletowego lub narządów wewnętrznych, w zależności od położenia blizny oraz jej rozmiarów.
Po drugie, musimy sobie zdawać sprawę, że blizny po nawet najbardziej odległych w czasie zdarzeniach, mogą nadal być w naszym organizmie źródłem nieprawidłowych informacji, na skutek zmiany pracy receptorów i czuciowych zakończeń nerwowych położonych w bliźnie lub w jej najbliższym sąsiedztwie. Nawet jeżeli wszystko prawidłowo się zagoiło, blizna jest miękka i elastyczna, a zdarzenie było….” ho, ho, albo jeszcze wcześniej” (niekiedy zdarza się, że pacjenci w ogóle już nie pamiętają, co doprowadziło do powstania blizny na ciele). Niestety, nasz układ nerwowy czasami pamięta o tym aż za dobrze.
Po trzecie, nie ma znaczenia, jaka jest historia blizny. Ingerencje lekarskie, nawet jeśli są konieczne dla ratowania zdrowia i życia pacjenta, są dla układu nerwowego podobne do ciosu ostrym przedmiotem, zadanego przez napastnika. Nie ważne, czy byliśmy do zabiegu znieczuleni, czy nie. Podobnie w przypadku cesarskich cięć, znieczuleń zewnątrzoponowych, blizn punktowych po zabiegach laparoskopowych, punkcjach lub biopsjach (tutaj najczęściej blizna nie jest widoczna na skórze), a także oparzeniach i innych.
Przykład z gabinetu:
Jeden z dzisiejszych pacjentów trafił do gabinetu z dolegliwościami dolnej części kręgosłupa. W wywiadzie chorobowym bez szczególnych rewelacji, brak poważniejszych urazów, jedynie niepozorna blizna po appendektomii sprzed dwudziestu kilku lat. W dokładniejszym badaniu stwierdzono nieprawidłowości pracy szeregu mięśni, powiązane z dawnym usunięciem wyrostka robaczkowego. Wśród nich mięsień piersiowy większy i najszerszy grzbietu po stronie przeciwnej do operowanej, a także mięsień prosty uda i pośladkowy wielki po stronie ingerencji. Każdorazowe pobudzenie receptorów w bliźnie powodowało wyraźne osłabienie wymienionych mięśni. Od kręgosłupa, który dawał objawy do blizny nie tak daleko, ale problemy w tym przypadku mogły dotyczyć również stawu kolanowego lub ramiennego po przeciwnej stronie ciała. Praca tkankowa i regulacja funkcji czuciowej obszaru blizny pozwoliły na odtworzenie prawidłowej odpowiedzi wspomnianych mięśni, a dalsze bodźcowanie blizny nie powodowało już wcześniejszych zaburzeń.